Przedstawiamy wybrane pojęcia z duchowości ignacjańskiej, z którymi wcześniej czy później spotkamy się na drodze rozwoju duchowego ze św. Ignacym Loyolą. Mam nadzieję, że ich omówienie pomoże zdobyć bliższe wyobrażenie, czym jest duchowość ignacjańska. Pamiętajmy jednak, że nawet najlepsza lektura nie zastąpi własnego doświadczenia, do zdobywania którego serdecznie zachęcam.
Dziennik duchowy
Osoby odprawiające rekolekcje według metody św. Ignacego Loyoli zawartej w Ćwiczeniach duchowych[1] zachęcane są do zapisywania w notatniku własnego planu dnia oraz refleksji i obserwacji wypływających z modlitwy – czyli poruszeń duchowych (zob. hasło: „Poruszenia duchowe”). Tego typu dziennik duchowy służy pomocą w dzieleniu się z osobą towarzyszącą. Może także stanowić punkt odniesienia po powrocie do domu jako materiał pomocny do osobistego przygotowania medytacji. Właściwie prowadzony dziennik duchowy może służyć pomocą w pogłębianiu kontaktu z sobą samym. Sprzyja temu zapisywanie nie tylko myśli, ale również emocji, które towarzyszą poszczególnym wydarzeniom dnia. Niektóre osoby szczególnie chwalą sobie tę formę kontaktu z sobą i własnego rozwoju nazywaną czasem dzienniczkiem uczuć.
Ignacjański rachunek sumienia
To forma modlitwy, osobistego spotkania z Bogiem, przewidziana do codziennego praktykowania. Ignacjański rachunek sumienia często nazywany jest również „kwadransem uważności”. Tak jak punktem wyjścia dla ignacjańskiej medytacji jest Słowo Boże, które zmierza ku życiu, tak punktem wyjścia dla rachunku sumienia jest uważność na codzienność, która prowadzi do rozpoznania obecności Boga w nim i uświadomienia sobie własnych odpowiedzi na Boże przychodzenie.
Rachunek zawiera pięć krótkich punktów – etapów modlitewnej refleksji, które pozwalają osobie spotkać się z Bogiem i samym sobą w spojrzeniu na rzeczywistości swego codziennego życia. W trakcie rekolekcji uczestnicy poznają metodę ignacjańskiego rachunku sumienia i są zaproszeni do jego samodzielnego praktykowania, zarówno podczas rekolekcji, jak i po ich zakończeniu. Na rachunek sumienia przewiduje się czas nieprzekraczający piętnastu minut. Święty Ignacy to ćwiczenie duchowe uważał za najważniejsze.
Magis
Łacińskie słowo magis znaczy „bardziej”. Święty Ignacy używa go, gdy tłumaczy sens Fundamentu, czyli Zasady Pierwszej i Podstawowej, na której winniśmy budować całe nasze życie: „Trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam bardziej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni” (Ćd 23)[2]. Wydaje się, że tłumaczenie podkreślające głębię – „bardziej” jest o wiele trafniejsze niż tłumaczenia podkreślające ilość – „więcej”. Rozjaśnia się to nam w kontekście naszej relacji z Bogiem, która winna zajmować najważniejsze miejsce w naszym życiu. Osobiście mam „pokusę”, by magis tłumaczyć jako „bliżej Boga”.
O co chodzi w stylu życia opartym na magis? Człowiek został stworzony dla Boga: do relacji z Bogiem i rozwijania się w niej. Bez tego jego życie jest niepełne. W relacji z Bogiem, tak jak w każdej innej relacji, chodzi o jej jakość. Możemy być obok drugiego człowieka, słuchać go, przytakiwać mu, a być zupełnie nieobecni. I choć poświęcamy mu wiele czasu, to nie dajemy mu miejsca w naszym sercu. Duchowość magis można pokazać na przykładzie matki, która kochając swoje dziecko, raz będzie poświęcać mu więcej uwagi, a raz mniej, kierując się jego dobrem, tak by stopniowo stawało się coraz bardziej samodzielne i dorosłe.
Im bardziej rozwijamy naszą relację z Bogiem w głąb naszego serca, tym bardziej szukamy lepszego sposobu kochania bliźnich. Uczymy się wybierać: czasem trzeba czynić więcej, czasem mniej. Ostatecznie możemy odkryć paradoks „miłości bardziej”, która objawia się w gotowości odsunięcia się na bok ze względu na dobro kochanej osoby.
Medytacja
To forma osobistej modlitwy – rozważanie Słowa Bożego. Ma swój określony schemat, który wyznacza rytm 45–60 minut samodzielnego rozważania. Medytacja poprzedzona jest osobistym przygotowaniem do modlitwy z odwołaniem do podanego wcześniej wprowadzenia (tzw. punkta). W trakcie medytacji nie zapisuje się żadnych poruszeń. Odprawiając medytację, angażujemy swoje wewnętrzne władze: zrozumienie danego fragmentu biblijnego. Odnosimy go także do swojej aktualnej sytuacji życiowej poprzez zwrócenie uwagi na myśli, uczucia oraz poruszenia woli, które w nas wywołuje. Po jej zakończeniu odprawia się tak zwaną refleksję po modlitwie, w czasie której zapisuje się uwagi mogące pomóc w dalszym owocnym jej odprawianiu, a także w dzieleniu się jej owocami z osobą towarzyszącą.
Milczenie
Jest koniecznym warunkiem, by móc usłyszeć Boga, gdyż Bóg przemawia do człowieka w sposób subtelny i delikatny. Rekolekcyjne milczenie stawia wymóg po pierwsze milczenia zewnętrznego. Polega ono na rezygnacji z wypowiadania słów i komunikowania się nie tylko z innymi osobami odprawiającymi rekolekcje, ale także z pozostającymi na zewnątrz (również poprzez wyłączenie telefonu komórkowego), to też rezygnacja z podejmowania innych działań, jak dodatkowa lektura lub poszukiwanie dodatkowych bodźców. Milczenie zewnętrzne ma prowadzić do milczenia wewnętrznego – stopniowego uspokojenia myśli i pokoju serca. W takim stanie ducha można wyraźniej usłyszeć Boga oraz spotkać się z samym sobą. Milczenie obowiązuje przez cały czas trwania rekolekcji poza rozmowami z kierownikiem duchowym. Ćwiczenia duchowe stanowią okazję do uczenia się postawy świadomego milczenia, czyli otwierania się na głos Boga we wnętrzu człowieka oraz uważniejszego rozpoznawania obecności Boga w otaczającym świecie.
Obojętność ignacjańska
Obojętność ignacjańska bywa nieraz kojarzona negatywnie: jeśli mam być dobrym katolikiem, to powinienem być stoikiem, powinienem być bierny. Obojętność ignacjańska nie ma z tym nic wspólnego. I znów odwołajmy się do tekstu Fundamentu: „dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach” (Ćd 23).
Zasada obojętności została przywołana znacznie wcześniej przez św. Pawła: „Umiem cierpieć biedę, umiem też korzystać z obfitości. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, korzystać z obfitości i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,12–13). Chodzi więc o to, byśmy nie wybierali czegoś lepszego w naszym życiu tylko dlatego, że ma nam to sprawić przyjemność. Mamy wybierać to, co jest wartościowe, czyli to, co prowadzi do Boga i zbawienia. Nawet jeśli z wyborem tym wiąże się jakaś forma niedostatku czy cierpienia. Podobnie chrześcijanin nie może z automatu wybierać tego, co dla niego przykre i bolesne. Oznaczałoby to bowiem chorą postawę cierpiętnictwa. Naszym kompasem ma być szukanie dobra i wypełnianie woli Bożej. Czasem będzie to oznaczać wybór, którego konsekwencje będą dla nas przykre (w wymiarze ziemskim), a czasem przyjemne.
Poruszenia duchowe
W trakcie rekolekcji odprawiający je w spotkaniu ze Słowem Bożym doświadcza wewnętrznych poruszeń. Przybierają one formę odczuć na trzech poziomach. Na płaszczyźnie intelektualnej dają znać o sobie w postaci zrozumienia sensu rozważanego Słowa Bożego oraz w odnalezieniu odniesienia go do własnego życia. Na płaszczyźnie emocjonalnej wyrażają się w uczuciach, które płyną ze spotkania ze Słowem Bożym – z odniesienia go do konkretnych przeżyć z przeszłości lub do aktualnej sytuacji życiowej. Uczucia te informują rekolektanta o jego sposobie przeżywania relacji z Bogiem, ludźmi i samym sobą. Mówią też o jego stosunku do świata stworzeń. Są wyrazem jego potrzeb, pragnień czy wewnętrznych nastawień. Stanowią niejako papierek lakmusowy niewidocznego na pierwszy rzut oka stanu serca i ducha. Trzecią formą poruszeń są poruszenia woli, które prowadzą w kierunku podjęcia lub zaprzestania jakiegoś działania.
Poruszenia duchowe mają charakter bądź to pocieszenia, bądź to strapienia. Pocieszenie jest każdym wzrostem wiary, nadziei i miłości. Strapienie przeciwnie: umniejszeniem wiary, nadziei i miłości. Subiektywnie strapienie jest przeżywane tak, jakby Bóg od nas się oddalił, choć w rzeczywistość jest tam, gdzie był wcześniej, czyli blisko nas.
Punkta
Zwane są również wprowadzeniem do medytacji. Podaje je osoba prowadząca rekolekcje (rekolekcjonista). Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa punctum. W zamyśle św. Ignacego Loyoli wprowadzenia do medytacji powinny być podawane w sposób zwięzły właśnie w formie kilku punktów do osobistego rozważenia. Stanowią one zazwyczaj krótki komentarz do Słowa Bożego, rzadziej do jakiegoś tekstu Ćwiczeń duchowych. Mają na celu przybliżyć dany tekst i pomóc w osobistym przemodleniu go oraz odniesieniu do własnego życia.
Rekolekcje ignacjańskie (Ćwiczenia duchowe)
To forma kilkudniowych (od pięciu do ośmiu dni) rekolekcji w milczeniu. Prowadzą do osobistego spotkania z Bogiem. Są okazją do lepszego poznania Boga i siebie. Nazywane są rekolekcjami ignacjańskimi, gdyż ich autorem jest św. Ignacy Loyola (1491–1556), założyciel zakonu jezuitów. W książeczce Ćwiczenia duchowe opisał treść rekolekcji i sposób ich odprawiania. Stanowi ona podręcznik udzielania Ćwiczeń dla prowadzącego. Nie zaleca się jej czytania przez rekolektantów.
Pierwszym etapem Ćwiczeń są rekolekcje pod nazwą: „Fundament”. Trwają pięć dni. Odprawia się je w milczeniu i odosobnieniu od codziennych zajęć oraz kontaktów z innymi. Mają formę zamkniętą, to znaczy wymagają wyjazdu z miejsca zamieszkania i pobytu w domu rekolekcyjnym wraz z zakwaterowaniem i wyżywieniem. Na codzienny program rekolekcji składają się: wprowadzenia do medytacji, trzy, cztery samodzielne medytacje po około 45–60 minut, rozmowa z kierownikiem duchowym (osobą towarzyszącą w rekolekcjach), konferencja, Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu, rachunek sumienia, spacer lub inna forma odpoczynku.
Istnieją również formy rekolekcji ignacjańskich zaadaptowane dla osób, które z powodu bieżących obowiązków nie mogą sobie pozwolić na wyjazd do domu rekolekcyjnego. Nazywamy je rekolekcjami w życiu codziennym. Są organizowane w większości ośrodków duszpasterskich prowadzonych przez jezuitów, często we współpracy ze Wspólnotą Życia Chrześcijańskiego (wspólnota osób świeckich żyjąca duchowością ignacjańską)[3].
Samotność
Każdy z rekolektantów odprawia rekolekcje indywidualnie, choć zazwyczaj są one organizowane w grupach. Samotność jest podstawowym doświadczeniem egzystencjalnym człowieka i naturalnym elementem ludzkiego życia. Tworzy przestrzeń spotkania z Bogiem, które zakłada zdolność do zrezygnowania na czas rekolekcji z relacji i kontaktów, którymi żyjemy na co dzień, po to, aby pełniej stać się dostępnym dla Boga. Samotność pozwala również na spotkanie z sobą samym, co często umyka pośród codziennego życia. Przeszkodą dla świadomego wybrania doświadczenia samotności na co dzień oprócz licznych obowiązków może być także błędne przekonanie, iż nie jest się godnym Bożej miłości, że nie zasługuje się na Jego dobroć. Zgoda na przestrzeń samotności jest niczym innym jak zgodą na przyjęcie Bożej miłości skierowanej bezpośrednio do mnie. Stanowi też wyraz zgody na bycie pokochanym takim, jakim się jest, ze wszystkimi niedoskonałościami. Aby mogło mieć to miejsce, potrzeba formy odosobnienia rozumianego nie tyle jako negatywne odcięcie od tego, co daje satysfakcję na co dzień, ile jako pozytywne ogołocenie siebie, które stwarza przestrzeń na przyjęcie Bożej miłości.
Rekolekcyjne doświadczenie samotności może być wielką pomocą w twórczym i pogodnym jej przeżywaniu w codziennym życiu. Stanowi bowiem element każdego powołania: małżeńskiego, kapłańskiego, życia konsekrowanego czy życia samotnego dla większego dobra Kościoła.
Tantum quantum
Łaciński termin tantum quantum znaczy „o tyle, o ile”. Święty Ignacy Loyola mówi o tej zasadzie w tekście Fundamentu: „Człowiek ma korzystać z rzeczy stworzonych w całej tej mierze, w jakiej pomagają mu do jego celu (tzn. do zbawienia), a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej są mu one przeszkodą do tegoż celu” (Ćd 23). Z jednej strony chodzi o to, aby mieć na względzie cel naszego życia, którym jest udział w życiu wiecznym. Z drugiej strony, choć Bóg stworzył nas bez nas, to nie może nas bez nas zbawić. Jesteśmy stworzeni jako istoty wolne, czyli zdolne do podejmowania własnych, autonomicznych decyzji. Stajemy się wolni nie tyle przez decyzje, w których odwołując się do naszej wolności wybieramy to, co nam się podoba, ale to, co zbliża nas do życia wiecznego. Chodzi więc o to, aby ważyć w swoim sercu decyzje i próbować rozstrzygać, co zbliża nas do życia wiecznego, a co od niego oddala lub wręcz zamyka na nie.
Biorąc za przykład używanie rzeczy materialnych, trzeba rozeznać, czy korzystanie chociażby z samochodu pomoże mi zbliżyć się do królestwa niebieskiego, czy do celu ostatecznego zbliży mnie raczej wybór środków komunikacji publicznej. Widzimy, że zasada „o tyle, o ile” przeciwstawia się postawie: „muszę”: Muszę mieć samochód, aby dojeżdżać do pracy. Muszę czy tylko wydaje mi się, że muszę? Otwiera ona przed nami horyzont wielu możliwości, pokazując, że istnieją różne środki, po które mogę sięgnąć. To, że któryś z nich jawi się jako atrakcyjny i pociągający, nie może sprawiać, że będę go wybierał w sposób automatyczny. Trzeba mi rozważyć wpierw, czy dzięki niemu, a może właśnie bardziej bez niego zbliżę się do królestwa niebieskiego.
Towarzyszenie duchowe (kierownictwo duchowe)
Jesteśmy mistrzami w oszukiwaniu samych siebie. Dlatego warto korzystać na drodze współpracy z łaską Bożą z pomocy drugiego człowieka, tak zwanej osoby towarzyszącej. Czasem nazywa się ją kierownikiem duchowym, choć obecnie odchodzi się od tego określenia, gdyż może ono sugerować dyrektywny styl polegający na podpowiadaniu, co należy robić. Pamiętajmy, że istotą towarzyszenia duchowego nie jest poradnictwo i poddawanie się zaleceniom drugiej osoby zmierzającym do wykonania konkretnych rzeczy. Odpowiedzialność za życie pozostaje zawsze po stronie osoby poszukującej światła w lepszym zrozumieniu swojej sytuacji. Towarzysz duchowy ma przede wszystkim pomóc w zauważaniu własnych poruszeń duchowych i lepszym ich rozumieniu. Poruszenia duchowe są owocem kontaktu z Bogiem. Stąd ważnym elementem towarzyszenia duchowego będą pytania dotyczące miejsca modlitwy w życiu oraz jej jakości.
Rozróżniamy towarzyszenie duchowe w trakcie odprawiania Ćwiczeń duchowych oraz towarzyszenie w życiu codziennym. W trakcie odprawiania Ćwiczeń duchowych rekolektant każdego dnia rekolekcji spotyka się na osobistą rozmowę z osobą towarzyszącą. Spotkanie to ma pomóc odprawiającemu rekolekcje w lepszym przyswojeniu sobie metody modlitwy (medytacji, kontemplacji, rachunku sumienia), radzenia sobie z wchodzeniem w rytm rekolekcji, jak i w uczeniu się odnoszenia rozważanego Słowa Bożego do własnego życia tak, aby nie pozostać jedynie na poziomie jego teoretycznego rozumienia.
Chodzi więc o naukę odczytywania, co Bóg mówi do rekolektanta w konkretnej sytuacji życiowej, w której się znajduje. W tym celu rekolektant dzieli się swoimi przeżyciami w duchu wolności, a osoba towarzysząca pomaga mu w rozpoznaniu poruszeń duchowych, które rodzą się w czasie medytacji i poza nimi. Wypowiedzenie poruszeń przed osobą towarzyszącą pomaga rozpoznać ich źródło – skąd pochodzą i w jakim kierunku popychają rekolektanta. Dzielenie się poruszeniami pomaga nabrać potrzebnej wolności wobec nich. Kierownik duchowy pozostawia przestrzeń rekolektantowi, starając się przede wszystkim wysłuchać jego poruszeń i czasem odnieść się do nich w krótkiej wypowiedzi. Nie może zastępować głosu Boga. Ma uczyć rekolektanta lepszego wsłuchiwania się w ten głos właśnie na drodze rozumienia, czym są poruszenia duchowe i w jaki sposób można je odczytywać samodzielnie.
Towarzyszenie duchowe w życiu codziennym może skupiać się na szczególnych okresach życia związanych z potrzebą rozeznania danej sytuacji i podjęcia własnej decyzji, na przykład sytuacje dotyczące rozeznania powołania. W towarzyszeniu w życiu codziennym należy jednak uważać, aby nie ulec pokusie poszukiwania kogoś, kto będzie za mnie rozwiązywał moje problemy życiowe i powie mi, co mam robić.
Spotkanie z osobą towarzyszącą z jednej strony ma prowadzić do uczenia się dzielenia sobą, z drugiej – do większej samodzielności i podejmowania własnych decyzji na drodze życia duchowego i codziennego. Owocem rozmowy duchowej jest bowiem pogłębione poznanie siebie, Boga oraz większa wrażliwość na wymiar duchowy. Rozmowy w ramach towarzyszenia duchowego objęte są całkowitą tajemnicą.
Uporządkowanie życia
Pod tym terminem kryje się zasadniczy cel rekolekcji ignacjańskich, który św. Ignacy ujął już na samym początku swojej książeczki, pisząc, że Ćwiczenia duchowe mają za cel: „pozbycie się nieuporządkowanych przywiązań, a gdy się ich już pozbędziemy, żeby szukać woli Bożej i odnajdywać ją w ułożeniu własnego życia tak, by zbawić duszę” (Ćd 1). Dla każdego człowieka będzie to więc oznaczać w praktyce życia coś innego, ale wspólnym mianownikiem tej postawy jest życie, w którym Bóg i Jego przykazania stanowią punkt odniesienia dla wszystkich podejmowanych działań. Bo takie właśnie życie prowadzi do zbawienia.
O tym celu przypomina tak zwana modlitwa wstępna, która rozpoczyna każdą medytację, a w której rekolektant prosi, „aby wszystkie zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do chwały i służby Boskiego Majestatu” (Ćd 46). Uporządkowane życie to takie, które streszcza się w słowach: „Kochać i służyć we wszystkim”.
Uważność
Nierozerwalnie łączy się z postawą milczenia. Wyciszenie zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne przygotowuje do bardziej świadomego kontaktu z Bogiem obecnym w otaczającej nas rzeczywistości: zarówno w Piśmie Świętym, jak i we wszystkim, co nas otacza, włącznie z uważnością na przychodzenie Boga do naszych wnętrz na drodze poruszeń duchowych. Uważność jest postawą życiową umożliwiającą „szukanie i znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach” – jak mawiał św. Ignacy Loyola. Umożliwia głębsze spojrzenie na rzeczywistość oczyma wiary i dostrzeganie Bożej obecności i działania w zwyczajności i codzienności. Jezus w Ewangelii wzywa wielokrotnie do postawy uważności, gdy zachęca: „Czuwajcie” (zob. np. Mk 13,35).
Święty Ignacy nawiązuje do tej postawy, gdy mówi o sposobie przeżywania modlitwy: „Nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy zadowala i nasyca duszę” (Ćd 2). W ten sposób człowiek skupia się na swoim tu i teraz, nie szukając dodatkowych bodźców. Uczy się odkrywania radości i zadowolenia z tego, co jest mu dane w aktualnej chwili jego życia. Stawia też granice swoim nieopanowanym pragnieniom posiadania więcej. Uważność praktykowana w ramach Ćwiczeń duchowych uczy przeżywania życia w postawie: tu i teraz bez konieczności wybiegania wprzód.
Walka duchowa
W wyniku grzechu pierworodnego odziedziczyliśmy po pierwszych rodzicach skłonność do nieprawości. Ich opór przed pełnym poddaniem się Stwórcy przeszedł na nasze codzienne postawy. Opieramy się woli Bożej wyrażającej się w pokornym uznaniu swego miejsca w świecie jako stworzeń w relacji do Stwórcy. Jesteśmy nieustannie kuszeni, aby poddawać się tej samej pokusie, co Adam i Ewa: stawać się jak Bóg. Wyraża się ona w postawie szukania wszechmocy, władzy, samowystarczalności i osiągania wszystkiego całkowicie samodzielnie – w odłączeniu od Boga. Taka postawa prowadzi do duchowej niewoli wyrażającej się w dążności do grzechu, który z kolei prowadzi do duchowej śmierci.
W tym kontekście walka duchowa polega na podjęciu współpracy ze Stwórcą. Najpierw na uznaniu i zaakceptowaniu swego życia: kondycji bycia stworzeniami – umiłowanymi synami i córkami Boga. To doświadczenie miłości Boga Ojca prowadzi do drugiej postawy: odrzucania wszystkiego, co choćby pomniejsza naszą godność bycia umiłowanymi dziećmi Boga, oraz wybierania tego, co prowadzi do pełni życia rozumianej jako zażyła relacja przyjaźni z Bogiem i służby drugiemu człowiekowi.
Pierwszym krokiem na drodze walki duchowej jest osobiste nawrócenie, które w miarę upływu lat zmienia się w postawę nieustannego nawracania się: odwracania się od zła i wybierania dobra. Nie chodzi tu jedynie o przestrzeganie prawa, co przede wszystkim o wzrastanie w zażyłej przyjaźni z Bogiem, o czym mówi Jezus: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15,15).
[1] Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2002. Dalej: Ćd.
[2] Słowo magis nie pojawia się jedynie w tzw. Vulgacie Ćwiczeń duchowych. Natomiast jest obecne we wszystkich pozostałych tekstach Ćwiczeń duchowych w języku kastylijskim i łacińskim. Zob. Ignacio de Loyola, Ejercicios Espirituales. Introduccion, texto, notas y vocabulario, Santander 1990, s. 58.
[3] Listę takich miejsc można znaleźć na stronie: ‹www.jezuici.pl/rekolekcje›.