bł. Jan Beyzym
powiązane treści:
Korzenie powołania misyjnego Jana Beyzyma SJ
Z Ludwikiem Grzebieniem SJ, historykiem Kościoła, rozmawia Józef Augustyn SJZ Ludwikiem Grzebieniem SJ, historykiem Kościoła, rozmawia Józef Augustyn SJW służbie najuboższym
Posługa trędowatym bł. Jana Beyzyma SJW 1898 roku ojciec Jan Beyzym wsiadł na statek płynący na Madagaskar, by tam oddać swój czas, talenty, prace i serce tym, którzy zostali wyłączeni ze społeczeństwa – ludziom chorym na trąd. Co sprawiło, że wyruszył niemal na koniec świata, do nieznajomych, odrzuconych Malgaszów i pozostał z nimi aż do śmierci?Życie Duchowe • ZIMA 33/2003
Jak kochamy nasze dzieci?Zimowy numer „Życia Duchowego” stawia w tytule problem “Jak kochamy nasze dzieci”. W eseju wstępnym ks. Krzysztof Grzywocz podkreśla wagę tej problematyki, pisząc: “Gdy ginie świat dziecka, umiera świat dorosłych”. Ten sam autor w artykule “Infantylizm a postawa dziecięctwa” ukazuje, na czym polega istota postawy dziecięctwa.Inteligencja emocjonalna po jezuicku
Na marginesie beatyfikacji Ojca Jana Beyzyma SJPostać bł. Jana Beyzyma jawi się, jak to określił jeszcze wtedy kardynał Krakowa Karol Wojtyła, "z wielką prostotą i zwyczajnością". Jak to się więc stało, że osoba zwyczajna stała się jednostką niezwykłą, u której "wyobraźnia miłosierdzia" przekroczyła nie tylko ramy geograficzne, ale rasowe, kulturowe i religijne dotykając i identyfikując się z wręcz odrzucanym człowieczeństwem każdego trędowatego, aż po cenę własnego życia?