Posłuchaj Zmartwychwstania

II Symfonia c-moll Gustawa Mahlera
Życie Duchowe • WIOSNA 86/2016
(fot. Jiuguang Wang / Flickr.com / CC BY-SA 2.0)

Od wieków węzłowe punkty opowieści ewangelicznych znajdowały swe odbicie w muzyce i sztukach plastycznych. Jeśli jednak Zwiastowanie i Narodzenie, męka i śmierć Chrystusa mają obszerną ikonografię i równie liczną literaturę muzyczną, to Zmartwychwstanie znacznie rzadziej inspiruje malarzy i kompozytorów. Wydaje się, że to temat zbyt trudny, zbyt abstrakcyjny, bo pozostający poza ludzkim doświadczeniem. Szczególnie daje się to zauważyć w dziedzinie muzyki. Oster-Oratorium Johanna Sebastiana Bacha i dotyczące Zmartwychwstania fragmenty Mesjasza Georga Friedricha Haendla są tu znakomitymi wyjątkami, podobnie jak msze paschalne kompozytorów wcześniejszych epok.

Domniemywać można, że gdy twórcy chronili się za zobiektywizowaną konwencją – a taką był i chorał, i polifonia średniowiecza oraz renesansu, i barokowe teorie afektów – łatwiej było im zmierzyć się z tym tematem. Gdy w bliższych nam czasach język muzyczny zindywidualizował się, a kompozytor stał się w pełni odpowiedzialny za kształt i wymowę swego dzieła będącego jego osobistą wypowiedzią, Zmartwychwstanie jest w literaturze muzycznej prawie nieobecne. Jeśli się pojawia, to jako emanacja zwycięstwa nad śmiercią, a nie jednostkowy akt świadczący o boskości Syna Bożego.

Jednym z najznakomitszych utworów podejmujących tematykę drogi od życia poprzez śmierć do zmartwychwstania jest II Symfonia c-moll Gustawa Mahlera, kompozytora zmarłego w 1911 roku, którego spuścizna dziesiątki lat czekała na docenienie, a dziś niesłychanie popularna wydaje się głosem ludzi zagubionych w świecie, przerażonych, lecz nietracących nadziei na wiekuiste szczęście.

Kompozytor osobny

Gustaw Mahler urodził się w 1860 roku na czeskiej prowincji w niemieckojęzycznej rodzinie żydowskiego drobnego kupca. Dzieciństwo spędził w Igławie będącej wówczas miastem garnizonowym i ważnym ośrodkiem kulturalnym. W licznej rodzinie śmierć była częstym gościem. Z dwanaściorga dzieci kupca Mahlera jedynie sześcioro przeżyło czas niemowlęctwa. Ukochany brat Gustawa utopił się, gdy przyszły kompozytor miał kilkanaście lat.

Zdolności muzyczne Gustawa ujawniły się wcześnie. W wieku dziesięciu lat po raz pierwszy wystąpił publicznie jako pianista. Jako piętnastolatek wstąpił do wiedeńskiego konserwatorium. Z tego też czasu pochodzą jego pierwsze kompozycje. Po zwieńczeniu lat nauki dyplomami z fortepianu i kompozycji Gustaw Mahler rozpoczyna pracę jako dyrygent, w tej dziedzinie znajdując uznanie owocujące coraz poważniejszymi propozycjami zawodowymi. Droga wiodła go od Bad Hall przez Lublanę, Ołomuniec, Pragę, Lipsk, Budapeszt, Hamburg do Opery Wiedeńskiej. Jako jej dyrektor, kierownik artystyczny i dyrygent jest pierwszym muzykiem Austrii. Z Filharmonikami Wiedeńskimi koncertuje w całej Europie. Triumfy dyrygenckie nie rekompensują jednak niezrozumienia, z jakim spotykają się jego kompozycje. Kolejne symfonie akceptowane są jedynie przez wąskie grono jego muzycznych przyjaciół.

W 1902 roku żeni się ze znacznie młodszą od siebie, piękną i wszechstronnie utalentowaną Almą Schindler. Małżeństwo niedługo jest szczęśliwe. W 1907 roku umiera starsza córka Mahlerów. Jej śmierć zbiega się z narastającym konfliktem w Operze Wiedeńskiej owocującym dymisją Mahlera. Kompozytor i dyrygent przyjmuje propozycję Metropolitan Opera, wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych. Tam odnosi triumfy. W 1910 roku wydaje się, że wreszcie został doceniony jako kompozytor. Podpisuje kontrakt z Universal Edition, a premiera jego VIII Symfonii odnosi sukces. Niestety, coraz silniej szwankuje serce nadwątlone długoletnim wysiłkiem i stresem, a także ciężką grypą. Ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Europie lekarze nie znajdują dla Mahlera ratunku. 18 maja 1911 roku kompozytor umiera, mając pięćdziesiąt lat.

Mimo triumfów i zaszczytów, przez całe życie czuje się człowiekiem osobnym, poza społeczeństwem. Mówi o sobie, że jest potrójnie obcy: jako urodzony w Czechach czuł się obcy w Austrii; jako Austriak był obcy dla reszty Niemców; wreszcie jako Żyd był obcy dla całego świata. Nie zmieniło tego odczucia przejście na katolicyzm i przyjęcie chrztu. Niechętni mu, a w Wiedniu przełomu wieków rodził się i narastał antysemityzm, twierdzili, że uczynił to ze względów koniunkturalnych, że pozostając przy wyznaniu mojżeszowym, nie zostałby dyrektorem Opery Wiedeńskiej. Dziś trudno dociec, co stało u podstaw takiej decyzji Mahlera. Myślę jednak, że był to czyn dobrze i długo przemyślany, a najlepszym dowodem na to jest jego muzyka, szczególnie właśnie II Symfonia c-moll, nad którą pracował blisko siedem lat i którą ukończył w 1894 roku, trzy lata przed swą konwersją.

Budowanie świata

„Symfonia znaczy dla mnie budowanie świata wszelkimi możliwymi środkami istniejących technik”1. To wyznanie Gustawa Mahlera najlepiej charakteryzuje jego twórczość, w której splatały się dwa żywioły: symfoniczny i pieśniarski. Mahler był z jednej strony kontynuatorem idei Ludwiga van Beethovena – tworzył dzieła potężne, odkrywał nowe możliwości zespołu orkiestrowego, niespotykane dotąd barwy i harmonie. Z drugiej strony bliska mu była intymna prostota Franza Schuberta, urok jego liryki wokalnej, melodyjność i szczerość Schubertowskiej muzyki.

Jednak w ten podniosły i wysublimowany świat dźwięków Mahler wprowadza reminiscencje muzyki swojego dzieciństwa, słyszane w Igławie żołnierskie marsze oraz taneczne rytmy laendlerów i walców. Jego symfonie są jak potężne freski. Czasem trwania przekraczają zwyczajowe ramy, angażują olbrzymi aparat wykonawczy. Chwilami wydaje się, że kompozytor obraża poczucie dobrego smaku, bo tematy szlachetnie zarysowane łamie wręcz jarmarcznością, quasi-grymasem, sarkazmem... Długo nie wiedziano, jak to należy rozumieć. Trzeba było okropności dwóch wojen, utraty poczucia bezpieczeństwa, by zrozumieć Mahlerowski egzystencjalny lęk i Mahlerowską samotność. Dopiero z tej perspektywy można w pełni pojąć jego „budowanie świata” i zrozumieć doskonałość dzieła austriackiego kompozytora, który ukazując tragizm ludzkiej egzystencji, nigdy jednak nie pozostawia słuchacza w rozpaczy, daje mu nadzieję. Często jest nią przyroda z nieprzebranym swym bogactwem piękna, ale częściej jest nią Bóg.

Jak każdy kompozytor romantyczny, a takie było zakorzenienie muzyki Mahlera, twórca poszukiwał programu literackiego dla swoich dzieł symfonicznych. Nie jest przypadkiem, że w jego symfoniach często pojawia się tekst śpiewany przez chór lub głosy solowe, a także motywy melodyczne pieśni wykorzystywane przez kompozytora do budowania tematów swych dzieł instrumentalnych. Sam kompozytor mówił: „Gdy planuję wielki obraz muzyczny, zawsze dochodzę do punktu, w którym muszę sięgnąć do słowa, jako nosiciela mojej muzycznej idei”2. Szczególnym źródłem inspiracji stał się dla Mahlera zbiór ludowych tekstów zgromadzonych i wydanych w trzech tomach na początku XIX wieku przez Clemensa Brentano i Achima von Arnim. Po Des Knaben Wunderhorn (Czarodziejski róg chłopca) sięgali różni kompozytorzy, od Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego zaczynając, ale nikt nie zauroczył się nim tak jak Mahler. Dwunastu tekstom nadał formę pieśni z orkiestrą, inne wykorzystywał w swych symfoniach, także w II Symfonii c-moll „Zmartwychwstanie”.

W tonacji c-moll

Od czasów Beethovena tonacja c-moll ma znaczenie szczególne. Jest muzycznym uosobieniem losu. Mahler sięgnął po nią nie bez kozery. Chciał stworzyć dzieło monumentalne nie tylko rozmiarami, lecz przede wszystkim zawartą w nim ideą. Długo szukał inspirującego go słowa. Znalazł je w romantycznej poezji Friedricha Klopstocka, ściślej – w jego odzie zatytułowanej Auferstehung (Zmartwychwstanie). Początkowy jej fragment wzbogacony własnym tekstem wykorzystał w finale Symfonii c-moll. Jednak nim chór delikatnie zaintonuje pieśń głoszącą wiarę w Zmartwychwstanie, kompozytor wiedzie słuchacza poprzez dramat śmierci.

Komentarz literacki, usunięty potem przez Mahlera z partytury, w potężnym Allegro maestoso, czyli I części Symfonii, każe upatrywać rozważań na temat dramatycznego życia bliskiego nam człowieka snutych nad jego grobem. Liryczne Andante to przypomnienie niewinnej młodości. Sarkastyczne Scherzo uosabia marność wszelkich ziemskich poczynań. Jego przeciwieństwem jest kolejna część utworu zatytułowana Urlicht – Praświatło. To tekst zaczerpnięty z Des Knaben Wunderhorn. Mahler powierza go solowemu altowi, który spokojną, piękną frazą obwieszcza: „Jestem z Boga i do Boga chcę iść z powrotem! Ukochany Bóg da mi światło, będzie mi przyświecał do wiecznego, błogiego życia!”. Biograf kompozytora i wybitny znawca jego muzyki Bohdan Pociej stwierdził, że ta część II Symfonii „to jedna z najbardziej natchnionych wizji muzycznych Mahlera”3.

Potem następuje apokaliptyczna wizja Sądu Ostatecznego namalowana muzyką niemającą sobie równych w dramatyzmie, potędze, ekspresji... Ktoś, kto potrafił stworzyć tak przekonywający obraz, wywołać takie skojarzenia, jest genialny i Mahler był geniuszem. Końcowa część II Symfonii, należycie wykonana, porusza i przeraża prawdziwością zawartych w niej emocji. I gdy wydaje się, że kosmiczne przerażenie sięga zenitu, pojawia się wspomniana pieśń chóru powoli narastająca, wspomagana potem przez dwa głosy solowe – sopran i alt, ogarniająca zarówno cały potężny aparat wykonawczy, jak i słuchaczy. Do tekstu Klopstocka Mahler dopisał znamienny tekst kończący jego dzieło: „O śmierci, co wszystko zwyciężasz, teraz ty zwyciężona! Na skrzydłach, które zdobyłem w zmaganiu z życiem ulecę ku światłu nieprzeniknionemu! Ja umrę, by żyć! Zmartwychwstaniesz, o tak, zmartwychwstaniesz me serce, w okamgnieniu! To, coś wywalczyło, poniesie ciebie do Boga!”4. Czyż te słowa nie są wyznaniem wiary?

II Symfonia c-moll „Zmartwychwstanie” jest najczęściej wykonywanym dziełem Gustawa Mahlera. Istnieje też wiele jej nagrań. II Symfonię znaleźć można w kompletach jego dzieł symfonicznych wydanych przez wytwórnię Decca. W 1996 roku wszystkie symfonie Mahlera nagrał dla Dekki Sir Georg Solti z Chicago Symphony Orchestra. W wyważeniu temp i budowaniu dramaturgii stary mistrz nie ma sobie równych. W 2005 roku także dla wytwórni Decca nagrał symfonie Mahlera Riccardo Chailly.

Ja jednak proponuję znaleźć na You-Tubie nagranie II Symfonii „Zmartwychwstanie” Mahlera zrealizowane przez charyzmatycznego Gustavo Dudamela. W wykonaniu udział wzięli: Bolivar Symphony Orchestra, National Youth Choirs of Great Britain oraz śpiewaczki: Miah Persson – sopran i Anna Larsson – mezzosopran. Koncert odbył się w Royal Albert Hall w 2011 roku. Połączenie muzycznego mistycyzmu Mahlera z południowoamerykańską młodzieńczą pasją stworzyło jedyną w swoim rodzaju aurę dźwiękową i emocjonalną. To także świadectwo uniwersalizmu Mahlerowskiego dzieła, przemawiającego do wszystkich bez względu na wiek i pochodzenie, bo prawdziwego w swym przesłaniu.

Przypisy
1. B. Pociej, Szkice z późnego romantyzmu, Kraków 1978, s. 67.
2. T. Chylińska, S. Haraschin, B. Schaeffer, Przewodnik koncertowy, Kraków 1980, s. 554.
3. B. Pociej, dz. cyt., s. 88.
4. Cyt. za: Program XVIII Międzynarodowego Festiwalu i XVI Konkursu Wokalnego im. A. Sari, Nowy Sącz 2015, s. 16-18 (tłum. K. Jackowska-Pociejowa).